Znalazłem ją kiedyś w jakimś porzuconym składziku w Sopocie. Polski tytuł „Ongiś”, rok wydania 1971. Od pierwszej strony wpadłem. W necie prawie żadnej informacji o autorce. Zadzwoniłem do Instytutu Kultury Duńskiej. Powiedziałem, że chcę zrobić sceniczny spektakl-słuchowisko. Obiecali pomóc i pomogli.
Premierę zrobiliśmy rok później w Warszawie. Dorrit, przesympatyczna, malutka, starsza pani, siedziała na honorowym miejscu w pierwszym rzędzie i niemal się popłakała ze wzruszenia. Następnego dnia dyrektorka DIKu zabrała ją do Poznania na Wydział Skandynawistyki, gdzie wykładała pani profesor Maria Krysztofiak. Tak po 45 latach pisarka poznała swoją tłumaczkę.
Dorrit za swoje pisarstwo otrzymała dożywotnie stypendium od państwa. Ech…
Dorrit Willumsen,1966, fot. Erik Gleie/Polfoto
Świat jest groteskowy i śmieszno-straszny, jeśli spojrzeć na niego oczami małej Dorrit. Zaskakujące skojarzenia wypełniają każdy akapit luźno i epizodycznie skonstruowanej narracji. Dorrit uważnie obserwuje świat i czepia się go jak rzep psiego ogona. Świetna książka w łumaczeniu Marii Krysztofiak.
czyta KINGA KOSIK
gra PIOTR ŁYCZKOWSKI
scenariusz, reżyseria, muzyka, audiosfera: PIOTR ŁYCZKOWSKI
Premiera odbyła się w maju 2013 r. w Klubie Kultury PROM na Saskiej Kępie.